Nic się nie stało!

 |  Written by Andrzej  |  0
Wersja do wydrukuSend by emailPDF version

"Nic się nie stało, Polacy, nic się nie stało" słyszane od kilku lat jest najlepszą recenzją poziomu naszego "narodowego" sportu. I nie pomaga nam nasze złote trio z Dortmundu (Lewandowski, Błaszczykowski i Piszczek), ani klasowi bramkarze broniący w Anglii (Boruc, Szczęsny). Można silić się na asekuranctwo, jako jedyną taktykę w naszych występach, brak komunikacji, zgrania, czy choćby (jak zarzucają nam to inni) brak ambicji.

Ale czy kogoś to rzeczywiście dziwi, że lepsi jesteśmy lepsi w grupie tylko od San Marino? Przecież już kilka lat temu znajomy Słoweniec powiedział mi z dumą, że jego niespełna dwumilionowy kraj pobił nasze trzydziestoośmio milionowe "mocarstwo" w koszykówkę, piłkę nożną, hojeka i piłkę ręczną. Mało? 

No dobrze, możemy się bronić wynikami w (niestety) niszowych dyscyplinach sportowych, jak skoki narciarskie, biegi narciarskie, czy nawet żużel (który pomimo wielkich pieniędzy i znacznych osiągnięć Polaków, wciaż jest poza zasięgiem popularności sportów naprawdę masowych). A Słowenia ma największe PKB na mieszkańca wśród wszystkich przyjętych w 2004 roku do Unii Europejskiej krajów. Przypadek?

Czemu więc jest tak źle? Czemu tak wielki i ludny kraj nie potrafi wśród trzydziestu ośmiu milionów ludzi znaleźć takich, którzy potrafią kopnać piłkę prosto, celnie strzelić, szybko biegać?

Wszystkim którzy myślą, że sukcesy biorą się z niczego i wystarczy szara masa, by w niej w końcu zaroiło się od perełek (nie tylko piłakrskich), żebyśmy odnosili sukcesy należne nam, jakby z definicji (taki duży kraj!). 

Dlaczego żaden polski pisarz nie zelektryzował w ostatnich latach międzynarodowej elity intelektualnej? Żadna piosnkarka czy piosenkarz nie nagrali (nieskomplikowanego w treści czy formie przecież) utworu muzyki pop, który nawet bez znajomości języka polskiego, mógłby być nucony na całym świecie przez miliard ludzi, jak choćby ostatni sukces PSY i jego "Gangnam Style" z dalekiej Korei Południowej? 

Czemu żaden filmowiec nie dobija do rzeczywistej ekstraklasy światowej, żaden malarz, naukowiec który nadawałby ton intelektualnym poszukiwaniom we współczesności?

Bo jesteśmy po prostu miernym narodem? A może coś innego?

Addthis: